BeataP BeataP
556
BLOG

Czy Kościół katolicki w Polsce jest dyskryminowany?

BeataP BeataP Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

W ostatnią niedzielę odbywał się w Kościołach katolickich spis wiernych i przeprowadzano ankietę, czy duchowni i wierni z Kościoła katolickiego są prześladowani. Na formularzu znajdowało się szereg pytań począwszy od tych dotyczących samych księży jak i wiernych, ich poczucia dyskryminacji, jak też i pytań z czego Kościół katolicki powinien być finansowany. Badania przeprowadzane są z inicjatywy Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, a ich wyniki zostaną z poszczególnych parafii przekazane do ISKK do końca roku. O ile część dotycząca ilości wiernych nie budzi żadnej ciekawości, o tyle pytania o dyskryminację już tak. Czym jest dyskryminacja? Dyskryminacja to odmienne traktowanie różnych podmiotów, które znajdują się w podobnej sytuacji. Można też powiedzieć mniej prawniczo, iż jest to ograniczanie przywilejów, praw, a nawet prześladowanie części społeczności, zwykle na tle rasowym, etnicznym, religijnym lub kulturowym.

Pominąwszy oficjalne wyniki, których jeszcze nie znamy, zastanawia mnie to zainteresowanie dlaczego Kościół katolicki chce usłyszeć od swoich duchownych i wiernych, czy czują się dyskryminowani. Bo niby dlaczego tak się czują? W Polsce jest tyle kościołów i innych budynków należących do duchowieństwa. Są transmisje Mszy św. i niektórych kościelnych uroczystości. Wolno ludziom chodzić do Kościoła i przyjmować sakramenty. Widzimy duchownych w telewizji jak biorą udział w różnych dyskusjach, itd. itp. Skąd zatem takie przypuszczenie, że Kościół katolicki mógłby być dyskryminowany?

Może stąd, że wystarczy otworzyć Internet i zobaczyć pod byle jakim artykułem, w którym mowa o Kościele katolickim, religijnej uroczystości, czy nawet Synodzie, ile jest wrogich komentarzy. Nawet zgrozą wieje, gdy czytam, co piszą ludzie o porwanym w Republice Środkowoafrykańskiej ks. Mateuszu Dziedzicu:
- niech go watykańska mafia wykupi,
- zaraz porwany. Może został po prostu wzięty żywcem do nieba?
- kumpel Wesołowskiego?
Sporadycznie widać wpisy ludzi, którzy osobiście znają tego misjonarza i nie mogą pojąć skąd tyle nienawiści w stosunku do porwanego. Czy te wpisy to przejaw dyskryminacji? Czy czasami nie są one wynikiem od długiego czasu umiejętnie prowadzonej manipulacji medialnej, aby każdy błąd duchownego pokazać po 100 razy i najlepiej powracać do niego ilekroć tylko zbyt długo nic nowego się nie pojawiło?
Inne pytanie - czy Kościół katolicki trochę sam sobie nie jest winien? Jest. Nie można oczekiwać, aby przyjmujący do seminarium, czy klasztoru byli jasnowidzami i „prześwietlili” człowieka na wskroś, ale kiedy pojawiają się jakieś podejrzenia należy je od razu badać i samemu zgłaszać do stosowanych organów, zamiast chować głowę w piasek. Oczywiście najczęstszymi zarzutami wobec księży jest pedofilia i jazda po pijanemu. Do tego posiadanie kochanek. Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości z 2013 r. wynika, iż w Polsce za przestępstwa o charakterze pedofilskim odbywało karę 1468 skazanych, z czego 900 osób nie posiada wyuczonego zawodu, 70 osób wykonywało zawód murarza, 40 pracowników dorywczych, ok. 30 rolników, 25 mechaników samochodowych. Pozostałe osoby to: lekarze nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy, księża katoliccy, inżynierowie.
Patrząc na te ostatnie grupy to wyraźnie widać, że pedofile szukają zawodów, w których będą mieć kontakt z dziećmi i młodzieżą. Biorąc pod uwagę, iż duchowny to osoba w pewnym sensie żyjąca w nieco innych warunkach i podporządkowana oprócz praw obowiązujących w naszym Państwie, także Papieżowi i biskupom, jeszcze łatwiej w tej grupie jest ukryć się ze swoimi wypaczonymi skłonnościami. Dlatego tę kwestię powinien Kościół przemyśleć najbardziej, gdyż tylko wykluczając takie osoby ze stanu duchownego, po udowodnieniu im winy, a wcześniejszym zgłoszeniu podejrzenia o popełnionym przestępstwie, jest w stanie oddzielić pedofili od innych osób duchownych i tym samym wyrwać chwasty i nie narażać się na wykorzystywanie ich, jako atutu przeciwko Kościołowi.
Kościół katolicki to oczywiście nie tylko duchowni, ale też i cywilni ludzie. Jak widać na 1468 skazanych za pedofilię, znaczna większość to nie duchowni, ale być może osoby podające się za katolików. Jednak, czy sam fakt podawania się za katolika może dowodzić, że żyjemy zgodnie z Dekalogiem? Nie. Ilu mamy katolików w Polsce? Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego tylko 40 proc. wiernych w Polsce w 2012 r. chodziło w niedzielę na Mszę św. Podobny wynik odnotowano w badaniu przeprowadzonym rok wcześniej. Zatem pomimo, iż osób podających się za katolików może być i 35 mln, to zaledwie 40% z nich są to osoby praktykujące. Proszę zwrócić uwagę, że katolik ma pewne obowiązki i jeśli ich nie wypełnia, to może i jest wierzący, ale czy można go uznać za praktykującego katolika? Ten zaś, kto podaje się za wierzącego, kto otrzymał Chrzest św., kto jest w statystyce wiernych, ale wybiera sobie z określonego wyznania to co jemu pasuje, to pomimo, iż uważa się za wiernego i może wierzy w B. niekoniecznie stanowi czynny Kościół katolicki.
Szukając dalej, czy Kościół katolicki jest dyskryminowany, proszę spojrzeć na jakiś artykuł o jakimkolwiek przestępcy w Polsce i komentarze pod nim. Często powtarza się - a to katolik, w niedzielę do kościoła, a potem robi swoje. Można by powiedzieć, że to tylko czyjaś ocena, a nie dyskryminacja, tylko, że ta ocena dotyczy tak naprawdę człowieka, o którym oceniający nic nie wie, ale od razu zakłada, iż jest to katolik. Dlaczego? Bo najwyraźniej dla niego każdy Polak poza nim, to katolik, a z założenia katolik to przestępca, zacofaniec, itd. Kto w tym człowieku wyrobił takie przekonanie? Jego własne przeżycia, spostrzeżenia? Czy taka jawna nienawiść w stosunku do katolików jest dyskryminacją, czy też nie ma większego znaczenia?
Zastanawiam się kto tak dąży do wręcz zlikwidowania w Państwie, od jego początku chrześcijańskim, Kościoła katolickiego? Czyżby wśród wyznawców innych religii nie spotykano przestępców, czy ludzi popełniających błędy? Jest ich jedynie mniej, bo i wyznawców jest mniej, ale jakoś to właśnie od katolików oczekuje się bezbłędnego życia i najchętniej w ramach kary, pozbawiano by ich przynajmniej wolności.
Ludźmi niezwykle łatwo manipulować. Nie dały rady wojny, rozbiory, socjalizm, ale jak widać współczesne podejście i brak jakiegokolwiek zastanowienia się, analizowania i poczucia tego kim się jest, a nawet wyczucia, iż niektóre informacje są specjalnie i odpowiednio przekazywane, aby wywoływały zniechęcenie, doprowadzają do jawnej nienawiści i w stosunku, do duchownych,  a także praktykujących katolików.
Kilka dni temu zakończył się Synod biskupów, a na ponad 90 pkt. które były jego przedmiotem dwa najbardziej budziły zainteresowanie. Czy gdyby wynik był inny, i Synod np.: zrównałby związki homoseksualne z małżeństwami, czy nagle Kościół katolicki stałby się bez wad? Nie. Wówczas można by ze spokojem sumienia pisać o jego dwulicowości, o nie stosowaniu się do Dekalogu i naciąganiu praw B. pod zachcianki ludzi. Dlaczego? Bo to nie chodzi o to, aby Kościół się dostosował, ale o to, aby go ośmieszyć. Przecież logiczne jest, iż wierzący katolicy zaczęliby się zastanawiać, czy warto chodzić do Kościoła, skoro sami duchowni odrzucili prawo B.
Cóż, jak widzimy księdza, który postępuje wbrew temu co obowiązuje Kościół, to zwróćmy mu uwagę, skierujmy sprawę do biskupa, zgłośmy do odpowiednich władz, ale nie dajmy sobą manipulować. Zawsze zastanówmy się do czego zmierza krzewienie w nas nienawiści. Czy chodzi o naprawę, czy o zniszczenie.
Kiedyś ciągle wyciągano kwestię inkwizycji, obciążając nią głównie Kościół katolicki, pomimo, że ten ma na swoim niechlubnym koncie 10% wszystkich wyroków śmierci i stosów, a pozostałe wydawane były przez protestantów. Dzisiaj zaś mamy pedofilię. Ilu pedofilów jest wśród duchownych innych wyznań, a ilu wśród osób cywilnych bez względu na stosunek do jakiejkolwiek wiary? Tego nie słyszymy. Już najbardziej kuriozalne są te molestowania przez księży osób nam znanych z przeróżnych mediów. Tacy biedni i tacy bezbronni przez tyle lat milczeli, chociaż w socjalistycznej Polsce księża nie cieszyli się szczególną sympatią i można było pójść i złożyć zawiadomienie o przestępstwie.
Zło, to zło, a za zło trzeba ponieść karę, czy się jest królem, księdzem, czy szarym człowiekiem, ale trzeba umieć rozróżnić, czy faktycznie temu, co tak czuwa nad wykryciem tego zła, tylko o to chodzi.
Dzisiaj niektórym przeszkadza konkordat, a jeszcze 20 lat temu walczono, aby śluby kościelne były uznawane przez Państwo, tak jak śluby cywilne. Zanim wszedł w życie konkordat, na początku lat 90-tych można było bez ślubu cywilnego otrzymać ślub kościelny. Nie dawało to skutków prawnych, ale i tak było zmianą w stosunku do czasów socjalizmu. Dzisiaj niszczy się rodzinę, wyśmiewa małżeństwo, a jednocześnie robi się wszystko, aby do rangi małżeństwa podnieść związki homoseksualne.
Człowiek ma wolną wolę i sam podejmuje decyzje o swoim życiu. Kościół, żeby nie wiem jak chciał nie zmusi człowieka do niczego, ale niech ten człowiek zastanowi się do czego prowadzi nienawiść i co mu zostanie jak już zniszczy to, co miało wartość. Pomimo całej współczesnej dyskryminacji katolików, jestem pewna, że część z nich pozostanie wierna swojej wierze i swojemu Kościołowi.
Mogłabym jeszcze napisać o kuriozalnej sprawie z zakresu „co się komu wydaje” dotyczącej domysłów pana Dworaka w stosunku do jednej z audycji w TV Trwam, ale i tak się rozpisałam.
Jest jeszcze inna istotna sprawa to dochody Kościoła. Te zdaje się najbardziej rażą. Czy zatem nie można było, gdy Kościół zaproponował likwidację Funduszu Kościelnego, w zamian za możliwość dodatkowego 1 procentowego odpisu podatkowego na jego rzecz, zgodzić się na to, albo po prostu go wprowadzić?
Podsumuję tylko – takiej nagonki na Kościół katolicki, z jaką spotykam się teraz w demokratycznej RP, nie pamiętam, ani jak byłam dzieckiem w czasach socjalizmu, ani młodą osobą żyjącą w trakcie zmiany ustroju. Nie wszystko mi się podoba w Kościele, którego jestem członkiem, ale czy to znaczy, że mam wszystko opluć i podeptać oraz przyłączyć się do grupy namawiającej do jego likwidacji? Nie.
BeataP
O mnie BeataP

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo