BeataP BeataP
981
BLOG

Dlaczego od pomagania jest głównie społeczeństwo?

BeataP BeataP Polityka Obserwuj notkę 21

"Szlachetna paczka" sprawiła, że przeczytałam opisy rodzin, które znalazły się na liście osób potrzebujących pomocy. Uświadomiło mi to też, jak dużo w Polsce jest wszelkiego rodzaju fundacji, stowarzyszeń, czy innych organizacji mających na celu pomoc biednym, pokrzywdzonym i chorym. Czy to źle? Nie, dobrze. Dobrze nawet, jeśli niektórzy z tych organizacji prawdziwą pomoc traktują tylko jako dodatek do zarobienia na takim działaniu i traktują to jak każdy inny interes. Jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że w XXI wieku, to my OBYWATELE, tak często sami w nijakiej sytuacji, płacący podatki, w tym także podatki od opodatkowych już wynagrodzeń, czy innych dochodów, ponosimy ciągle dodatkowe koszty w pomaganiu tym, którzy mają jeszcze gorzej od nas. Dlaczego pomagamy? Bo pomimo naszych wielu istotnych wad, posiadamy odruchy serca, które pobudzają nasze działania, gdy widzimy, iż dziecko chodzi w zimie w trampkach, a jego kurtka podszyta jest wiatrem, a matka/ojciec nie może otrzymać pracy i stara się związać koniec z końcem mając tylko alimenty i jakąś niewielką pomoc z MOPS-u. I tu pojawia się istotne pytanie - jak to jest, że my odprowadzamy co miesiąc niesamowite podatki, płacimy niebotyczne składki na ubezpieczenie społeczne, a Państwo nie jest w stanie pomóc tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy i zapewnić nam godziwe świadczenia na starość? Co dzieje się z tymi pieniędzmi? Ile naszych podatków i składek przeznaczanych jest na wszelkiego rodzaju przywileje i świadczenia dla tych, którzy całe życie osiągali wysokie dochody, a nie odprowadzili nawet 1 zł składki na ubezpieczenie społeczne? Ile z tych pieniędzy zostało zmarnotrawione na widzimisie polityków, na utrzymanie ich partii, na wypłaty nagród za zwykłą codzienną pracę, na zapłatę za zakupy nieprzydatnego w Polsce sprzętu, na zapłatę nierealnych kwot za budowę dróg, itd, itp.?

Na ogół słyszy się o jakiejś pomocy dla rodzin wielodzietnych. Nie wiem na czym ona dokładnie polega, ale wiem, iż w dużej części są to rodziny patologiczne, gdzie dzieci nie są chciane, zaplanowane, a ich ilość nie zależy od dochodów rodziny, ale gdzie są dziełem przypadku i niefrasobliwości. I to właśnie dla tych rodzin utworzono pomoc pieniężną, zamiast miejsc pracy stosownych do posiadanych umiejętności i wiedzy. To są ludzie, których pomoc finansowa jeszcze bardziej deprawuje. Czy zatem jestem przeciwnikiem pomocy? Nie. Jak najbardziej nalezy pomóc tym wszystkim, którzy stracili pracę i za nic nie mogą dostać nowej, bo są za starzy, chociaż skończyli dopiero 35 lat. Należy pomagać tym, których dotknęła utrata pracy, choroba, wypadek, śmierć, albo alkoholizm jednego członka rodziny. To są okoliczności niezawinione przez tych ludzi. To do nich nalezy wyciągnąć rękę, pomóc znaleźć pracę, dać lokal socjalny, zainteresować się z czego żyje człowiek, który ma ponad 20 lat pracy i został bez środków do życia, bo stał się w pracy zbędny, a nowej dostać nie może. Gdzie są fundusze z naszych podatków dla tych ludzi? Dlaczego ci ludzie, pełnowartościowi, ale biedni, chorzy, zagubieni mogą liczyć tylko na swoich sąsiadów, znajomych, czy obcych, ale nie Państwo, którego są obywatelami i dla którego chcą lub pracowali?

Od lat w Polsce jest tylko walka o stołki tych samych ludzi. Niczego poza stworzeniem nam biedy i warunków do wyjazdu z kraju nie zagwarantowali, ale nadal sprawują władzę zmieniając tylko partie lub ich nazwy. Dlaczego w Polsce nikomu nie zależy na zmianie ordynacji wyborczej, aby nie było na listach żadnych partii, a tylko nazwiska? Dlaczego są jakieś progi wyborcze? O tym, że sprzedano za grosze majątek narodowy wiedzą już chyba i dzieci, ale nikt nie wie, kiedy winni zostaną ukarani. Nikt nie wie, czy Trybunał Stanu przestanie być w końcu atrapą. Dlaczego przepisy prawne dot. postawienia kogokolwiek, kto sprawuje władzę przed TS, są tak skonstruowane, aby tego nie mogła zrobić część społeczeństwa uważająca, iż niektóre osoby wykorzystały władzę niezgodnie z założeniami tych, którzy ich do tej władzy wybrali? Dlaczego w naszym kraju na każdym szczeblu władzy można sprawować władzę niemal dożywotnio (nie dot. Prezydenta RP) i mało tego kandydować od razu na różne jej szczeble?

Dlatego, żeby za nic nie odpowiadać, ale móc się dobrze ustawić. Dlatego, żeby bezkarnie zniszczyć kraj i zubożyć społeczeństwo. Dlatego, że doskonale wiedzą, iż najtrudniej jest się zjednoczyć i wyjść na ulicę, aby usunąć tych wszystkich, którzy przyrośli do stołków, a którzy sami nie potrafią z nich zrezygnować.

Nie długo obudzimy się już tylko jako niewolnicy liczący na paczkę od tego, który będzie mógł ją odpisać od podatku. Na razie jednak pomagamy sobie sami, bo nikt z władz nam nie pomoże. Dla nich liczymy się przed wyborami, które wystarczy, ze się odbędą, bo przecież nikt nie wprowadzi progu 50% obecności uprawnionych do wybierania, dla ważności wyborów. Ten próg jest zbędny. Im wystarczą inne progi. Dla nich mamy tylko płacić podatki i składki. Poza tym jesteśmy zbędni.

Zawsze byłam dumna z tego, że jestem Polką. Nigdy nie myślałam, aby wyjechać z mojego kraju, ale są takie chwile, że żałuję, iż nie urodziłam się na Węgrzech. Tam przynajmniej ktoś już poszedł po rozum do głowy i jest szansa, że Węgrzy nie dorównają w biedzie Polakom, a ich kraj będzie liczył się gospodarczo. Dla każdego obywatela bowiem, to jego kraj i jego dobro są najważniejsze, a nie dobro Niemiec, Francji, czy innych "wielkich" UE. Nie ważne co napisze o nas obca prasa, najważniejsze, aby u nas nie było komu pomagać, bo wszystkich będzie stać na zwyczajne, spokojne życie. Jak mielibyśmy własne zakłady produkcyjne, własny handel, sprowadzali tylko to co u nas nie byłoby produkowane, nie pozwolili na budowanie zagranicznych marketów w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców i to tylko po 2 z danej branży i pod warunkiem, że będzie w nich się sprzedawać to czego Polska nie produkuje, ale i to co będzie pochodziło z naszych zakładów, to wówczas i prasa za naszymi granicami, w stosunku do Polaków, by się szybko zmieniła.

To są moje marzenia. Na razie jednak przeliczę swoje zaskórniaki (na szczęście jeszcze je mam), bo przecież nie tylko moi Bliscy zasługują na uśmiech w święto Bożego Narodzenia.

 

 

BeataP
O mnie BeataP

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka